JoomlaTemplates.me by HostMonster Reviews

Kopalnia Katarzyna - krótkie podsumowanie ostatnich trzech lat poszukiwań...

Utworzono: środa, 18, grudzień 2013 Marek

Od razu na wstępie rozwieję wszystkie wątpliwości - nie, nie udało nam się dostać do tej wielkiej kopalni. Artykuł ma na celu przedstawienie kilku informacji, które udało nam się zebrać do tej pory. Może ktoś jeszcze zainteresuje się tematem tej kopalni? Ale zacznijmy od początku.

Kopalnia galmanu "Katarzyna" położona była między Lgotą, Ostrężnicą i Psarami. Funkcjonowała na przełomie XIX i XX wieku. Na potrzeby kopalni utworzono przysiółek Galman, gdzie znajdowały się wszystkie zabudowania kopalni - domy sztygarów, skład na drewno, waga. Sama kopalnia posiadała sieć wyrobisk, dostępnych zarówno sztolniami jak i szybami.{jcomments on}

 Wyrobiska miały cztery poziomy, a głębokość szybów dochodziła do 50 metrów. Labirynt korytarzy szacowany jest na około 30 kilometrów długości (stan na 1874 rok, a kopalnia funkcjonowała jeszcze przez dobrych kilka lat). Obszar działania "Katarzyny" dzielił się na kilka pól górniczych, dość łatwo jest je rozróżnić w terenie, ponieważ każde z nich znajduje się na innym wzniesieniu, pola nie były ze sobą połączone. W jednej z dolin widoczne są tamy po płuczkach oraz droga transportowa. Dziś potok wypływa kilkaset metrów dalej, więc zbiorniki są suche.

Najlepiej wybrać się na poszukiwania wejść i na oglądanie pozostałości pokopalnianych teraz, zimą, gdy bujna roślinność nie stanowi przeszkody w odkrywaniu. A jest co oglądać. Pozostał jeden dom po kopalni, studnia i setki zapadlisk szybów. Warto zwrócić uwagę szczególnie na wytopy i wywiewy z zapadlisk, które robią piorunujące wrażenie i działają na wyobraźnię, jak ogromny labirynt podziemnych pustek musi być pod powierzchnią ziemi.  Już podczas pierwszej mojej wizyty w tym miejscu, gdy o miejscu najpierw opowiadał, a później mi je pokazał Hades, od razu poczułem magię tego miejsca. Jeździłem tam przez trzy lata z nadzieją, że uda się znaleźć dostępne wejście.

Ogólnie kopalni galeny i galmanu w trójkącie Olkusz-Krzeszowice-Chrzanów było sporo, jednak moim zdaniem tu najłatwiej dostać się do niedostępnych od lat funkcjonowania podziemi. Obecnie dostępne są niewielkie fragmenty wyrobisk (Sztolnia Galmanowa w Czernej, Sztolnia na Krupniczce I, II i III, czy nieszczęsny, zawalony fragment korytarza na Galmanie). W sieci na jednym z forów krąży opowieść o dostaniu się do kopalni na Krupniczce, jednak wydaje się to mało prawdopodobne,  a ludzie, którzy rzekomo do niej weszli dziś nie odpowiadają na pytania o tej kopalni. Krążą również legenda o wejściu do "Katarzyny". Opowiada ją brodaty tubylec zamieszkujący ostatni istniejący budynek po kopalni. Warto wspomnieć o tej informacji: grupa osób zajmujących się nietoperzami z Krakowa czy Katowic odkopała jedno z wejść do "Katarzyny". Dostali się do środka. Wejście zabezpieczyli drewnianą obudową, później zamaskowali je. Wszystko widział nasz miejscowy zwany Mrozem. Twierdził z pełnym przekonaniem, że wejście jest idealnie zamaskowane, lecz da się je znaleźć w zimie, gdy przyprószy śniegiem. Opisał nawet dokładnie drogę dojścia, a mianowicie trzeba iść na południe drogą w stronę Psar. Za zakrętem, koło paśnika należy skręcić w lewo, w drogę wracającą z powrotem do duktu Galman-Ostrężnica. Po 100-150 metrach jest stara wycinka i to właśnie w tym rejonie jest wejście. Hadesa i mnie zdziwiło przede wszystkim dokładny opis dojścia do tego miejsca oraz to, że gość wiedział, jak szukać wejść do podziemi zimą. Niestety za żadne skarby nie chciał nas zaprowadzić na miejsce, znajdując zawsze jakąś wymówkę... Twierdził też, że obecny fragment sztolni w kamieniołomie był jeszcze dostępny w latach 70-tych. Został później odstrzelony po wypadku jakiegoś chłopca. Opisał również dokładnie drogę dojścia do zasypanego w tamtych latach głównego szybu na polu górniczym Buce. Odstrzelona sztolnia istnieje, ślady po zasypany szybie też, więc dlaczego pomimo licznych prób nie udało nam się znaleźć obudowanego wejścia? O wejściu wspomina też jaskiniowy "bóg" o trzech imionach (a raczej z roztrojeniem jaźni na forach internetowych ;) ), jednak i on dziś za żadne skarby nie wie, gdzie jest wejście, mimo, że pod jednym ze swoich imion twierdził, że nawet splanował część tych podziemi... Niestety osoby, które wydają się obeznane w temacie okazują się mitomanami... ;) Najgorsze jest to, że po dłuższych przemyśleniach człowiek sam nie wie, co było prawdą a co kłamstwem.
Z materiałów i informacji nie znajdujących się w sieci, trafiliśmy na pracę magisterską o tej kopalni, w której to była zamieszczona kopia mapy górniczej. Oprócz wspomnianej mapy, praca niestety niewiele wniosła do rozwiązania zagadki.


Podsumowując, rejon pełen jest wytopów, sugerujących istnienie labiryntu podziemnych próżni. Nam udało się dostać do płytkiego, zaśmieconego szybiku, który posiadał zasypaną nimi kontynuację. Parę tygodni później po jego odkopaniu, został ponownie zasypany gałęziami po wycince. Próbowaliśmy dostać się kilkoma wytopami, ale dalsza eksploracja była bardzo niebezpieczna i wymagała sporych nakładów sił i zabezpieczeń. Namierzyliśmy sporą ilość bardzo obiecujących miejsc do eksploracji, jednak do dziś, ze względu przede wszystkim na walkę z problemami jaskiniowymi - nie udało się ich do tej pory ruszyć.